Annyeonghaeseyo ! Zapytaj :3 Zamówienia ¦ Napisz zamówienie tutaj ^-^ Kolejka-najbliższe zamówienia ¦
| Wymiana uczniowska-Sehun(EXO) Scenariusz z Sehun'em dla mojej przyjaciółki <3
Dzień ponownie się zaczął. Do twojego pokoju
zaczęły dochodzić pierwsze promyki słońca i okrywać twoją twarz. Mruknęłaś po
czym przekręciłaś się na drugi bok. Niestety nie mogłaś nacieszyć się snem,
ponieważ zadzwonił znienawidzony przez Ciebie budzik oznajmiający, że musisz
iść przecierpieć kolejny dzień w szkole. Walnęłaś zirytowana dłonią w guzik
budzika i po chwili nastąpiła głucha cisza. Lekko zaciśniętymi pięściami
przetarłaś swoje zaspane oczy, po czym wstałaś leniwie z łóżka. Pościeliłaś je
i odsłaniając delikatnie zasłonki wyjrzałaś z okno. Pogoda była piękna jak na
połowę maja przystało. Ptaki za oknem śpiewały, a drzewa i krzewy kołysały się
na wietrze. Przeciągnęłaś się delikatnie i skierowałaś się w stronę łazienki.
Wzięłaś zimny prysznic, żeby się do końca obudzić. Po kilku minutach wyszłaś spod prysznica i
wytarłaś swoje włosy białym, aksamitnym ręcznikiem. Wysuszyłaś je i
rozczesałaś. Ubrałaś mundurek szkolny. Była to granatowa spódniczka i biała
koszula z czarnymi guziczkami. Dodałaś do tego stroju także zakolanówki, żeby
nie było Ci za chłodno jak będzie wiał wiatr. Chwyciłaś jedną ręką za plecak i
zbiegłaś po schodach do kuchni, w której czekało na Ciebie śniadanie.
Zauważyłaś przy talerzu karteczkę.
Kochanie wyjeżdżam
znowu w delegacje. Przepraszam, że się nie pożegnałem, bardzo mi z tego powodu
przykro. Powinienem wrócić za dwa tygodnie, jakby co to sąsiadka o tym wie i
możesz zawsze do niej przyjść z problemem. Kocham Cię
Tata
Westchnęłaś i odłożyłaś kartkę na stół. Często zostawałaś w
domu sama, ponieważ twój tata miał taką pracę, że często musiał wyjeżdżać, a
mamy nawet nie znałaś, bo zmarła w czasie porodu. Zjadłaś przygotowane przez
twojego tatę śniadanie i wyszłaś do szkoły. Droga zleciała szybko, ponieważ
kochałaś chodzić na spacery ze słuchawkami w uszach słuchając swojej ulubionej
muzyki. Po 20 minutach byłaś już na miejscu. Po wejściu do budynku skierowałaś
się w stronę swojej szafki, żeby zmienić buty. Stanęłaś przy niej i zaczęłaś
pakować książki i po chwili byłaś już gotowa. Zamknęłaś drzwiczki i zauważyłaś
coś dziwnego. Jakaś nowa osoba stała kilka metrów od Ciebie szukając czegoś w
swojej szafce. Był to wysoki chłopak z jasnymi blond włosami. Kiedy wreszcie
zauważyłaś jego twarz stwierdziłaś, że musiał pochodzić z Azji, ponieważ miał
takie rysy twarzy i lekko inny kolor skóry. Przyznałaś sama przed sobą, że
interesowało Cię kto to jest, ale wiedziałaś, ze dowiesz się tego w odpowiednim
czasie, dlatego też o nic go nie pytałaś. Zaczęłaś iść do klasy, ponieważ
zadzwonił dzwonek na lekcje. Powoli minęłaś chłopaka, który niechcący
szturchnął Cię łokciem.
-Przepraszam-powiedział po angielsku. Zdziwiłaś się co robi
w polskiej szkole, nie znając języka. Spojrzał na Ciebie trochę skołowanym
wzrokiem.
-Nic się nie stało- odpowiedziałaś w tym samym języku co on.
Bardzo dobrze znałaś angielski, bo tata od małego uczył Cię tego języka,
ponieważ chciał, abyś od małego miała łatwiej w dogadywaniu się z ludźmi na
całym świecie. Zerknęłaś jeszcze raz na chłopaka, który znowu zaczął się
zajmować swoimi sprawami i poszłaś do sali od angielskiego, ponieważ mieliście
godzinę wychowawczą, a wychowawczynią twojej klasy była nauczycielka tego
języka. Chodziłaś do pierwszej klasy liceum. Bardzo podobała Ci się ta szkoła,
ze względu na nauczycieli. Niestety nic nie może być idealne, bo niektórzy
uczniowie byli wręcz nieznośni. Była tak jedna grupa osób, która próbowała
wszystkim uprzykrzyć życie na różne sposoby. Ignorowałaś ich, ponieważ nie
chciałaś mieć kłopotów. Usiadłaś w swojej ławce i położyłaś się na niej,
ponieważ dalej byłaś śpiąca. Kiedy weszła nauczycielka wstałaś wraz z resztą,
aby się przywitać, po czym znowu opadłaś na jakże niewygodny kawałek drewna.
-Witam wszystkich po weekendzie, mam nadzieje, że choć
trochę odpoczęliście.- zaczęła wychowawczyni
uśmiechając się. Była to twoja ulubiona nauczycielka. Zawsze starała się
pomóc, jeżeli czegoś nie umiałeś i można było z nią bardzo fajnie porozmawiać.
Wszyscy w szkole zazdrościli twojej klasie, że właśnie ona jest waszą
wychowawczynią. –Mam dla was wiele wiadomości, które zaraz wam przekaże, ale
może na początku zacznijmy od najważniejszej.-kontynuowała.- W naszej szkole
rozpoczął się program wymiany uczniów i prosto z Korei Południowej przyleciał
do nas jeden chłopak, który będzie z nami w klasie przez miesiąc. Mam nadzieje,
że dobrze się nim zaopiekujecie. Wyznaczyłam też jedną osobę, która będzie
pomagała mu oswoić się w nowym miejscu i oprowadzi go po szkole. Tą osobą jest
____, ponieważ najlepiej zna angielski.- skończyła po chwili nauczycielka.
Zdziwiona tym, że padło twoje imię, podniosłaś się z ławki i spojrzałaś w
stronę nauczycielki, która machnięciem ręki pokazała, żebyś wyszła na środek. Zauważyłaś,
że wszyscy się na Ciebie gapią włączając w to osoby ze szkolnej elity. Wstałaś
i ruszyłaś na środek klasy. Po chwili otworzyły się drzwi do klasy i wszedł
chłopak, którego wcześniej widziałaś w szatni. Stanął obok Ciebie przodem do
klasy. Widziałaś wzroki wszystkich dziewczyn. Wyglądały na bardzo zaskoczone,
ale też przeszczęśliwe. Od razu wiedziałaś, że będzie numerem jeden wszystkich
plotek i rozmów. Musiałaś przyznać im racje, był przystojny… bardzo przystojny…
no dobra, cholernie przystojny.
-Witam, mam na imię Oh Sehun i pochodzę z Korei
Południowej.- przedstawił się i ukłonił, co wszystkich lekko zdziwiło.
Stwierdziłam, że wszyscy musieli go zrozumieć, chyba, że jest tu jakiś idiota,
który nie zna podstaw angielskiego. Dalej mogło być dla nich tylko trudniej, bo
nauczycielka zaczęła mu wszystko objaśniać.
Usłyszałaś, że zaczęła mówić o Tobie i o tym, że będziesz mu we
wszystkim pomagała. Trochę nie byłaś co do tego wszystkiego pewna, ponieważ
nigdy nie czułaś się swojo w towarzystwie chłopaków, a co dopiero przy
obcokrajowcu. Po prostu byłaś bardzo wstydliwa. Popatrzyłaś na niego,
zauważyłaś, że wyciągnął rękę w twoim kierunku. Zrobiłaś to samo. Niepewnie i
delikatnie uścisnęłaś jego dłoń.
-Miło mi, jestem Oh Sehun.- posłał Ci uśmiech. Cały czas
miałaś lekko spuszczoną głowę, żeby się nie zawstydzić jeszcze bardziej. –A ja
____.-odparłaś i uśmiechnęłaś się mimowolnie. Wydawał się być całkiem
sympatyczny. Po chwili nauczycielka powiedziała, żebyście zajęli swoje miejsca.
Ponownie położyłaś się na ławce. Po
twojej prawej stronie usiadł Sehun.
Zauważyłaś, że przygląda się Tobie, dlatego też zaczęłaś patrzeć w
przeciwną stronę, gdzie znajdowało się okno. Nauczycielka dalsza część lekcji
prowadziła po angielsku, a jak ktoś nie zrozumiał mówiła po polsku. Czas mijał
w miarę szybko. Za nim się zorientowałaś kończyła się ostatnia lekcja. Kiedy
zadzwonił dzwonek spakowałaś swoje rzeczy i czekałaś na Sehun’a, którego po
lekcjach miałaś zapoznać z zasadami panującymi w szkole oraz go oprowadzić. Chłopak
podszedł do Ciebie i lekko się uśmiechnął. Bez słowa ruszyłaś przed siebie, a
Sehun za Tobą. Pokazałaś mu gdzie co jest i opowiedziałaś o najważniejszych
rzeczach. On kiwał głową, za każdym razem, gdy dodałaś coś nowego. Stanęłaś
naprzeciwko niego.
-To ja już będę szła, mam nadzieje, że pomogłam.-
powiedziałaś. Chłopak spojrzał na Ciebie tajemniczo. –Nie wiem czy to tylko ja
to tak odczuwam, ale mam wrażenie, że mnie nie lubisz.- spojrzałaś na niego
zaskoczona i zobaczyłaś smutek na jego twarzy. –T…to nie tak! Ja Cię lubię…
tylko, że… nigdy nie wiedziałam jak się zachowywać w towarzystwie chłopaków.-
Zerknęłaś ponownie na jego twarz. On na Ciebie również spojrzał. W tym momencie
po raz pierwszy dostrzegłaś jego oczy. Były takie piękne. Miały kolor spalonej
ziemi. Nagle zauważyłaś, że za długo już się patrzysz w jego oczy, bo minęło
około pół minuty, a Ty nic nie mówiłaś. Spuściłaś głowę zażenowana i zakryłaś
dłonią usta. On się cicho zaśmiał. –Może masz ochotę na spacer?-spytał.-Z
chęcią poznam te okolice.- dodał po chwili. Zgodziłaś się. Po kilku minutach
szłaś już z Sehun’em obok i rozmawialiście. Nawet nie wiedziałaś kiedy
otworzyłaś się przed nim na tyle, aby o sobie coś opowiedzieć. Chłopak słuchał
Cię ze skupieniem, jakbyś opowiadała jakąś przeciekawą historie. Za nim się
zorientowałaś byliście już w parku, w którym wręcz kochałaś przebywać jak byłaś
mała. Usiedliście na huśtawkach. Spojrzałaś na niebo, które powoli się
ściemniało. –Chyba muszę już iść, bo jest już dość późno.- powiedziałaś i
spojrzałaś na chłopaka.-Będziesz wiedział jak dojść do domu?-spytałaś się.
Chłopak spojrzał na Ciebie i odpowiedział z uśmiechem.-Tak, niedawno
zwiedziałem te miejsca.- uśmiechnęłaś się lekko po czym pomachałaś mu.- Do
zobaczenie jutro w szkole.-zawołałaś, idąc w stronę twojego domu. Sehun Ci
odmachał i również poszedł w swoją stronę. Kiedy szłaś do domu analizowałaś
całą jego osobę. Polubiłaś go, nawet bardzo. Przypomniały Ci się jego słowa…
przecież mówił, że z chęcią pozna te okolice, a później powiedział, że już
zwiedzał to miejsce… więc po co chciał z Tobą iść na spacer? Zadawałaś sobie
pytanie w myślach, po czym zarumieniłaś się.
Wróciłaś do domu bardzo zmęczona. Szybko coś zjadłaś, umyłaś
się i od razu rzuciłaś się na łóżko. Cały czas głowę zaprzątały Ci myśli o
Sehun’ie. Nim zdążyłaś się zorientować już oddałaś się w objęcia Morfeusza.
***
Minęły już dwa tygodnie odkąd Sehun był w twojej szkole.
Codziennie po lekcjach szliście razem w jakieś miejsce. Najczęściej był to bar
z Bubble Tea, którą wręcz uwielbialiście. Bardzo miło spędzałaś z nim czas i
chciałaś wykorzystać jak najlepiej każdą sekundę w jego towarzystwie. Niestety
nie wszystko było tak piękne. Przez to, że świetnie dogadywałaś się z Sehun’em
reszta dziewczyn była zazdrosna. Cały czas słyszałaś jakieś głupie docinki,
które powoli wyprowadzały Cię z równowagi. Stwierdziłaś, że dobrze, że Sehun
nie zna Polskiego, bo tylko by się niepotrzebnie martwił.
Był piątek. Czerwiec zbliżał się dużymi krokami wraz z nim
wakacje… i niestety wyjazd Sehuna. Siedziałaś właśnie w ławce. Trwała długa
przerwa. Bazgrałaś coś długopisem w zeszycie i strasznie się nudziłaś. Rozejrzałaś
się po klasie i zauważyłaś, ze jedna dziewczyna ze szkolnej elity idzie w twoją
stronę. Wiedziałaś, że coś się święci. – Cześć ____!-zaczęła podbiegać cała
rozradowana.-Dawno się nie widziałyśmy!-uśmiechnęła się i uścisnęła twoją dłoń,
która leżała na ławce. Byłaś tak zdziwiona cała sytuacja, że nie mogłaś z
siebie wydusić słowa, przecież nawet nigdy z nią nie rozmawiałaś. Od jej
słodkiego głosu zaczęło Ci się robić niedobrze. –Tutaj jest zaproszenie dla
Ciebie na imprezę, która odbędzie się jutro u mnie w domu.-powiedziała i
położyła różową kopertę na ławce. Wymusiłaś lekki uśmiech i cicho
podziękowałaś. Miałaś pójść do domu tak bogatej i pustej osoby jaką jest Wiktoria. Nadal nie mogłaś wyjść z szoku,
którego doznałaś. Zobaczyłaś, że coś przykuło jej uwagę, bo nagle się
odwróciła. Spojrzałaś w to samo miejsce co ona i dostrzegłaś, że patrzy się na
Sehun’a, który powoli zmierzał w waszą stronę. Ona poprawiła włosy,
wyprostowała się i uśmiechnęła i od razu do niego podbiegła. Byłaś zła… czułaś
zazdrość? Nie wiedziałaś co to dokładnie za uczucie, bo nigdy go nie doznałaś.
Niczego, aż tak bardzo nie pragnęłaś, żeby komuś zazdrościć, ale kiedy
widziałaś jak ta dziewczyna przymila się do Sehun’a to coś w Tobie pękło. Może
to jakiś instynkt? Patrzyłaś tylko na tą całą scenkę ze skrzywionym wyrazem
twarzy. Ona chyba nie umiała angielskiego, bo tylko wcisnęła Sehun’owi kopertę
do ręki, uśmiechnęła się i poszła. Zachciało Ci się śmiać jak zobaczyłaś
zdezorientowaną minę chłopaka. Załamana z zachowanie, niektórych
ludzi opadłaś
na stolik.
-Wiesz może o co jej chodziło?-spytał się Ciebie Sehun,
który nadal miał zdziwioną minę. Spojrzałaś się na niego i zaśmiałaś.- Zostałeś
zaproszony na imprezę.-odpowiedziałaś pokazując swoją kopertę. –Imprezę…-powiedział
cicho pod nosem, ale nie na tyle, żebyś tego nie usłyszała. Po chwili ciszy
zapytał.-Pójdziesz ze mną? Jako osoba towarzysząca?- na jego twarzy malował się
uśmiech. Zaskoczył Cię trochę tym pytaniem, ale kiwnięciem głowy zgodziłaś się,
na co on odpowiedział jeszcze większym uśmiechem. Wziął krzesło z ławki
naprzeciw twojej, obrócił w twoją stronę i usiadł.-Mam coś dla
Ciebie.-powiedział tajemniczo. Rzuciłaś mu lekko pytające spojrzenie po czym zauważyłaś,
że grzebie w plecaku. Po chwili wyjął z niego dwa kubki z Bubble Tea. Zaśmiałaś
się zasłaniając usta i zobaczyłaś jak chłopak czeka na twoją dalszą reakcje.
Przyniósł on ten sam smak, ponieważ wiedział, że tak uwielbiacie go. Była to
Bubble Tea o smaku czekolady.-Dziękuje.-powiedziałaś po czym chwyciłaś kubek, w
który przed chwilką Sehun wbił słomkę.-Mam do Ciebie prośbę.-powiedział
chłopak. Zerknęłaś na niego lekko zaskoczona.-Nazwij mnie „oppa”.-dodał po
chwili. Tak zdziwiłaś się jego nagłą prośbą, że aż zakrztusiłaś się kulką od
napoju. Wiedziałaś co to słowo znaczy, gdyż już kiedyś Ci o tym mówił. W Korei
mówi tak dziewczyna do starszego od siebie chłopaka, żeby okazać szacunek i to,
że jesteś z tą osobą blisko. Pomimo tego, że Sehun był od Ciebie starszy o
ponad pół roku nie chciałaś do niego tak mówić, bo przecież nie jesteście w
Korei.-Sehun… proszę Cię to trochę… krępujące…-powiedziałaś cicho. Chłopak
zrobił minę smutnego pieska. Zrobiło Ci się trochę głupio.- Ale obiecuje, że
kiedyś na pewno tak do Ciebie powiem! -dodałaś po chwili pełna energii. Sehun
spojrzał na Ciebie takim spojrzeniem jakim nigdy wcześniej Cię nie zaszczycił.
Spojrzenie to wskazywało na zadowolenie, ale też jakby na coś więcej… Tak jakby
czekał na coś… Coś związanego z Tobą. Trochę się zawstydziłaś i podrapałaś się
prawą ręką po szyi. Chłopak się zaśmiał, a Ty razem z nim. Wypiliście wasz
ulubiony napój i skończyła się przerwa.
Następnego dnia o godzinie osiemnastej zaczęłaś się szykować
na imprezę. Chodziłaś dookoła pokoju zastanawiając się w co się ubrać.
Podeszłaś do szafy i otworzyłaś ją. Po kolei na podłodze zaczęły lądować
kolejne ubrania. W pewnej chwili chwyciłaś miętową spódniczkę. Stwierdziłaś, że
może być i będzie pasowała do białej bluzki na ramiączka. Przebrałaś się i
uczesałaś swoje długie włosy. Po chwili zaczęłaś się malować. Zawsze robiłaś
sobie lekki makijaż, bo twierdziłaś, że co za dużo to niezdrowo. Minęło pół
godziny. W twoim domu rozległ się dźwięk dzwonka. Zbiegłaś szybko po schodach
na dół i otworzyłaś drzwi. Kiedy zobaczyłaś Sehun’a uśmiechnęłaś się lekko.
-Hej, gotowa?-spytał.
-Tak, możemy iść.-odpowiedziałaś spoglądając na blondyna i
chwyciłaś klucze z komody. Po chwili byliście już w drodze na imprezę.
Rozmawialiście o różnych rzeczach. W jego towarzystwie tak miło spędzałaś czas,
że za nim się obejrzałaś byliście już pod domem Wiktorii… jeżeli można to
nazwać domem, bo budynek był bardzo duży. Brama była otwarta, a na dworze i
zapewne w domu było mnóstwo osób. Większości nawet w życiu na oczy nie
widziałaś. Weszliście do środka. Muzyka grała bardzo głośno. Ludzie tańczyli. Z
tyłu domu był wielki basen, w którym kapali się ludzie. Wraz z Sehun’em
usiedliście na kanapie, na której właśnie zwolniło się miejsce. Nie wiedziałaś
za bardzo jak zachować się na imprezie, bo rzadko kiedy na jakiejś byłaś. Sehun
najwyraźniej zauważył, że jesteś trochę speszona, dlatego też chwycił Cię za
dłoń i wyciągnął Cię na parkiet. Spojrzałaś przerażona na chłopaka. Nie
chciałaś mu mówić, że nie umiesz tańczyć. Chciałaś jak najszybciej z powrotem
usiąść na tej kanapie, ale chłopak Ci nie pozwolił. Trzymając Cię za ręce
zaczął Tobą kierować. Musiałaś przyznać, że tańczył świetnie, a każdy jego ruch
był jakby z góry przemyślany. Wasze ciała się stykały. Byłaś trochę zawstydzona
tą całą sytuacją, ale podobało Ci się to. Po chwili zauważyłaś, że ludzie
dookoła przyglądają się wam. Zrobiłaś się w tej chwili cała czerwona, chłopak
dostrzegł to i przyciągnął Cię bardziej do siebie tak, że opierałaś głowę na
jego torsie. Po chwili gdy piosenka się zmieniła, a wy byliście wykończeni
tańcem Sehun dalej trzymając Cię za dłoń sprowadził Cię z parkietu.
-Mam nadzieję, że nie jesteś na mnie zła.-powiedział
spoglądając na Ciebie. Zerknęłaś na niego i uśmiechnęłaś się.
-Nie martw się, nie jestem-odpowiedziałaś.-Tylko nie jestem
do końca pewna co to miało być.-chłopak się zaśmiał lekko.-Przyniosę nam coś do
picia.-powiedział, po czym wstał z kanapy. Spuściłaś lekko głowę w dół i
przypomniałaś sobie to jak byłaś blisko Sehun’a. Uśmiechnęłaś się mimowolnie.
Po chwili poczułaś, że ktoś siada obok Ciebie.
-Hej, jak się bawisz?-spytał chłopak. Był to wysoki brunet z
postawionymi na żel włosami.
-Znamy się?-spytałaś zdziwiona. Chłopak spojrzał na Ciebie.
–Nie, ale możemy się poznać.-odpowiedział po chwili i przysunął się bardziej w
twoją stronę, Ty za to odsunęłaś się lekko. Zaczęłaś rozglądać się szukając
Sehun’a. Zobaczyłaś go, ale stał bardzo daleko i był zajęty rozmową z….
Wiktorią?! Zrobiło Ci się w głębi duszy trochę smutno. Chłopak, który siedział
obok spojrzał się w to miejsce gdzie Ty i chwycił Cię szybko za nadgarstek, po
czym wstał i ciągnąc Cię za sobą ruszył w stronę schodów. Zaczęłaś się szarpać,
ale był za silny. Za nim się zorientowałaś byliście już na piętrze, gdzie nikogo
innego nie było, bo cała impreza odbywała się na dole. Spojrzałaś na chłopaka z
przerażeniem w oczach. Po chwili przyparł Cię do ściany i zagrodził Ci drogę
ucieczki swoimi rękami. Cała się trzęsłaś. Już chciałaś wzywać pomoc, ale
zauważył to i szybko zakrył Ci usta swoją dłonią.
-Nawet nie próbuj nikogo wołać, i tak Cię nikt nie
usłyszy.-powiedział Ci do ucha. Tutaj miał rację, muzyka była za głośna, żeby
ktokolwiek usłyszał twój głos. Chłopak nachylił się nad Tobą i szybkim ruchem
odkrył swoją dłoń i zastąpił ją swoimi ustami. Miałaś mętlik w głowie, chciałaś
stamtąd uciec jak najszybciej, ale trzymał Cię mocno za ramię. Czując jego
wargi na swoich, zacisnęłaś oczy, z których po chwili poleciały Ci łzy. Był to
twój pierwszy pocałunek i inaczej go sobie wyobrażałaś. Myślałaś, ze ta chwila
trwała wieki. Nagle poczułaś, że gwałtownie
puszcza twoje ramię. Otworzyłaś oczy. To co zobaczyłaś ucieszyło Cię, a
zarazem też przeraziło. Sehun bił się właśnie z tym chłopakiem. Nie wiedziałaś
skąd wiedział, że tu jesteś, ale na jego widok zrobiło Ci się cieplej na sercu.
Nagle Sehun mocno oberwał od chłopaka i z jego wargi poleciała mu krew.
Przerażona nie wiedziałaś co robić. Wytarł usta o rękaw swojej koszuli i
popchnął chłopaka, który po chwili upadł na podłogę. Sehun szybko chwycił Cię
za rękę i zaczął biec. Wiedziałaś, że nie może na wymianie w nic takiego się
wplątać, więc chciał jak najszybciej zakończyć sprawę bez świadków i
poważniejszych ran u chłopaka. Po chwili byliście już na zewnątrz domu i
szliście ulicą. Sehun cały czas ciągnął Cię za sobą nic nie mówiąc. Patrzyłaś
się na jego plecy. Po chwili rzuciła Ci się w oczy czerwona plama na rękawie
koszuli. Przypomniałaś sobie, że przecież jest ranny.
-Sehun-ah… -powiedziałaś cicho. Chłopak zatrzymał się i
spojrzał na Ciebie niepewnym wzrokiem. Zobaczyłaś, że ma rozciętą wargę.
Wyciągnęłaś w jego stronę lekko trzęsącą się rękę i dotknęłaś jego twarzy. Nie
wiedziałaś dlaczego to zrobiłaś, ale emocje chyba wzięły nad Tobą górę.
Opuszkiem palca dotknęłaś również jego rany. Usłyszałaś jak z jego ust wydobyło
się lekkie syknięcie. W tym momencie gwałtownie cofnęłaś dłoń.
-Musimy opatrzyć Ci tą ranę… Chodźmy do mojego domu.- tym
razem to Ty złapałaś go za dłoń i zaczęłaś iść w stronę twojego domu. Szliście w ciszy. Atmosfera była trochę
dziwna. Po kilku minutach byliście już u Ciebie w domu. Powiedziałaś, żeby
Sehun usiadł na kanapie i poszłaś po apteczkę. Wyjęłaś z niej wodę utlenioną i
kawałek gazy. Wylałaś na kawałek materiału kilkanaście kropli cieczy i
skierowałaś się do holu, w którym przebywał chłopak.
-Sehun… mógłbyś się na chwilkę położyć na kanapie, byłoby mi
wygodniej opatrzeć Ci ranę.-powiedziałaś cicho. Chłopak spojrzał na Ciebie i po
chwili zrobił to o co prosiłaś. Usiadłaś na brzegu kanapy.
-Seh…- już chciałaś coś powiedzieć, żeby przerwać to
niezręczną ciszę, ale chłopak Ci przerwał.
-Przepraszam, że nie zdążyłem na czas… musiałaś być
przerażona…-powiedział patrząc się w martwy punkt. Spojrzałaś na niego.
Położyłaś rękę obok niego. Sehun to
wykorzystał i chwycił Cię za nią.
-Jeszcze raz przepraszam… ale ta cała Wiktoria próbowała
mnie zatrzymać jak Cie zobaczyłem z tym chłopakiem… nawet się na mnie
uwiesiła.- powiedział ściskając lekko twoją dłoń. Uśmiechnęłaś się lekko. –Nic
się nie stało.-powiedziałaś po chwili.-Teraz trzeba przemyć Ci tą ranę-dodałaś
i nachyliłaś się nad chłopakiem. Trochę była to krępująca pozycja, bo wasze
twarze dzieliło dosłownie kilka centymetrów. Dotknęłaś delikatnie jego rany.
Chłopak miał zamknięte oczy, ale po chwili je otworzył. Spojrzałaś na niego,
żeby upewnić się, że go nie boli. To był największy błąd jaki zrobiłaś. Kiedy
ujrzałaś jego oczy, zatopiłaś się w ich. Nie mogłaś przestać się w nie patrzeć.
Sehun odrobinę podniósł się do góry i dotknął swoimi wargami twoich. Na
początku pocałował Cię bardzo delikatnie, jakby bał się, że coś Ci zrobi.
Zrobiło Ci się gorąco, a na twojej twarzy widniały rumieńce. Chłopak po chwili
trochę pogłębił pocałunek. Miałaś motylki w brzuchu i mętlik w głowie. Po
chwili poczułaś na swoich ustach jakąś ciecz. Z warg Sehun’a znowu zaczęła
płynąć szkarłatna krew. Chłopak się ponownie położył, ale tym razem pociągnął
Ciebie za sobą i wylądowałaś głową na jego klatce piersiowej. Zauważyłaś, że
się uśmiechał. Ty też byłaś bardzo szczęśliwa. Mogłabyś być tak blisko jego
przez cały czas. Niestety nic nie trwa wiecznie. Po chwili usłyszeliście trzask
drzwi wejściowych, a w progu stanął twój ojciec, który kiedy zobaczył całą
sytuacje wypuścił z ręki teczkę. Zerwałaś się na równe nogi z zaskoczenia.
-____ kto to jest?! I co wy robicie?!- zapytał twój
zdenerwowany i zdziwiony ojciec. Sehun nic nie rozumiał i miał skołowaną minę.
–Tato ja wszystko wyjaśnię….-powiedziałaś zerkając na rodziciela.
-Tu chyba nie ma co wyjaśniać…. Nie ma mnie dwa tygodnie, a
Ty sprowadzasz jakiegoś chłopaka do domu?! I to jeszcze Azjatę!-krzyknął na
Ciebie. Po czym spojrzał na Sehun’a, który właśnie wstał.
-To ja już może pójdę _____...- powiedział po czym skierował
się do wyjścia. Ukłonił się twojemu tacie jak to miał w zwyczaju. Podrapałaś się lekko prawą dłonią w głowę i
posłałaś Sehun’owi pożegnalne spojrzenie. Myślałaś, że będzie o wiele lepiej
kiedy pójdzie, niestety tak się nie stało. Twój tata podszedł bliżej Ciebie.
-Nie było mnie tylko dwa tygodnie, a Ty mi sprowadzasz do
domu jakiegoś obcokrajowca i jeszcze się z nim obściskujesz!-zaczął ponownie
twój wkurzony tata. Westchnęłaś podirytowana.
-Naprawdę? Dla Ciebie dwa tygodnie to mało?! Zostawiłeś mnie
zupełnie samą! Nawet nie dzwoniłeś, żeby zapytać się mnie czy ze mną wszystko w
porządku albo dowiedzieć się czy na pewno jeszcze żyję!-zaczęły szklić Ci się
oczy.-Sehun…był jedyną osobą, która o mnie dbała i interesowała się mną!
Ostatnio ważna jest dla Ciebie tylko praca!- krzyknęłaś ponownie po czym po
policzkach spłynęły Ci łzy. Od razu je wytarłaś ręką.-Masz szlaban na
wychodzenie gdziekolwiek oprócz szkoły przez dwa tygodnie za twój
ton!-powiedział ostro twój rodziciel. Te słowo już kompletnie Cię dobiły,
przecież za dwa tygodnie wylatuje Sehun. Byłaś tak wściekła i smutna, że od
razu pobiegłaś do swojego pokoju zamykając za sobą drzwi na klucz. Rzuciłaś się
na łóżko i zaczęłaś krzyczeć w poduszkę. Coraz więcej łez spływało po twojej
twarzy. Po około godzinie płaczu zasnęłaś ze zmęczenia.
Obudził Cię dźwięk dzwoniącego telefonu. Podniosłaś się
opierając się rękami o fragment łóżka. Przetarłaś swoje czerwone od płakania
oczy i spojrzałaś na komórkę. Uśmiechnęłaś się gdy zobaczyłaś imię Sehun’a na
wyświetlaczu. Przeciągnęłaś zieloną słuchawkę.
-Hej _____ jak tam?-kiedy usłyszałaś jego głos uśmiechnęłaś
się sama do siebie. Poczułaś ciepło na sercu przez to, że się o Ciebie martwi.
–Ehh… trochę się wszystko skomplikowało…-powiedziałaś lekko smutnym głosem.-Nie
mogę wychodzić nigdzie z domu oprócz do szkoły przez dwa tygodnie.-teraz
powiedziałaś jeszcze bardziej smutniejszym głosem. –Ej… nie smuć
się…ehhh….przepraszam to moja wina, że nie możemy się spotkać…-powiedział po
chwili Sehun. –Nie, to nie twoja wina, a jestem smutna, ponieważ od kiedy Cię
poznałam to nie lubię być sama… To naprawdę nie twoja wina.-nie chciałaś, żeby
Sehun obwiniał się za to co się stało. –Mam pomysł!-powiedział nagle olśniony
chłopak.-Co Ty na to, żebyśmy pogadali na skype?-spytał po chwili. Zaśmiałaś
się.-Z chęcią-odpowiedziałaś.-Tylko pójdę coś zjeść na
początku.-dodałaś.-Dobrze, to do usłyszenia-powiedział chłopak. Rozłączyłaś się
i opadłaś na łóżko. Odruchowo dotknęłaś ust, kiedy przypomniałaś sobie co się
wczoraj wydarzyło. Uśmiechnęłaś się delikatnie i wstałaś z łóżka. Miałaś
nadzieję, że twojemu tacie przeszło. Niestety tak nie było. Nie chciałaś się
już z nim kłócić. Często miewał takie nastroje, najczęściej wtedy kiedy
zaczynało mu ponownie brakować twojej mamy.
Kolejne dni mijały,
a dzień wyjazdu Sehun’a zbliżał się w zastraszającym tempie. W szkole chciałaś
spędzić każdą wolną sekundę z chłopakiem, a po szkole zamykałaś się w pokoju i
rozmawiałaś z nim godzinami. Dokładnie dzień przed jego wyjazdem koło godziny
dziesiątej w nocy usłyszałaś jak ktoś rzuca czymś w okno od twojego pokoju.
Odsłoniłaś delikatnie zasłonkę i wyjrzałaś. Twoim oczom ukazał się Sehun.
Zdziwiłaś się bardzo. Otworzyłaś okno.
-Sehun… co Ty tutaj robisz?-spytałaś się chłopaka.-Wiesz co
się stanie jak mój tata Cię zobaczy?-nie dałaś odpowiedzieć mu na pierwsze
pytanie. Sehun uśmiechnął się. –Przyszedłem się pożegnać… Wiem, że nie możesz
jutro być na lotnisku, a wylatuje o dziewiątej rano, więc nie będę mógł
przyjść.-powiedział po czym wyciągnął w twoją stronę kubek z Bubble Tae.-
Chciałem się z Tobą ostatni raz napić naszego ulubionego napoju. -zaśmiałaś się
delikatnie i zasłoniłaś swoje usta. Po chwili chwyciłaś kubek od Sehun’a. Na szczęście miałaś pokój na parterze.
Wypiliście napój rozmawiając. Położyłaś głowę na parapecie, żeby mieć lepszy
widok na chłopaka. Nagle do waszych uszu dobiegło pukanie do drzwi. Chciałaś
już się odwrócić, ale Sehun zatrzymał Cię łapiąc za twoją dłoń, która zwisała
za parapet. Przyciągnął Cię bliżej siebie i swoimi ciepłymi ustami dotknął
twoich. Zaskoczona cała sytuacją rozszerzyłaś oczy. Po chwili usłyszałaś
ponowne pukanie. Chłopak Cię puścił, a Ty szybko skierowałaś się do drzwi,
które otworzyłaś. To był twój tata, który powiedział, żeby sprawdzić czy
wszystko w porządku. Kiwnęłaś do niego twierdząco głową po czym zamknęłaś
ponownie drzwi na klucz. Wyjrzałaś ponownie za okno, ale Sehun’a już tam nie było. Chciałaś już zamknąć okno,
ale przeszkadzało Ci w tym małe pudełeczko, które leżało na parapecie. Chwyciłaś
je w ręce i otworzyłaś delikatnie. Po chwili ujrzałaś bransoletkę zrobioną ze
szklanych granatowych koralików z kawałkami srebra w sobie. Uśmiechnęłaś się i
zaczęłaś wycierać łzy, które napłynęły Ci do oczu. Od razu założyłaś ją na rękę
i postanowiłaś, że nigdy jej nie zdejmiesz.
Tej nocy w ogóle nie mogłaś zasnąć. Cały czas zastanawiałaś
się co będzie jak Sehun wyjedzie, że już go nigdy nie zobaczysz. Płakałaś do
siódmej rano. Postanowiłaś, że wstaniesz wcześniej i pojedziesz na lotnisko,
żeby ostatni raz go zobaczyć. Szybko się ogarnęłaś, zadzwoniłaś po taksówkę i
wzięłaś swoja torebkę. Wyszłaś przez okno od swojego pokoju, żeby tata Cię nie
zauważył. Była już ósma. Wsiadłaś do samochodu i ruszyłaś na lotnisko. Za nim
dojechałaś minęło pół godziny. Zapłaciłaś za przewóz i zaczęłaś biec w kierunku
miejsca odprawy pasażerów. Biegłaś ile miałaś sił, bo bałaś się, że nie
zdążysz. Po chwili zobaczyłaś Sehun’a, który szedł odwrócony do Ciebie tyłem w
stronę bramek. Zatrzymałaś się na chwilkę.
-Oppa!-krzyknęłaś, na tyle głośno, aby Cię usłyszał. Po
chwili ponownie zaczęłaś biec w jego stronę. –Oppa!-znowu krzyknęłaś, teraz już
odrobinę ciszej. Chłopak odwrócił się zdziwiony, a ty na niego wpadłaś i przytuliłaś
go mocno. –Oppa, ja nie chce, żebyś odchodził.-złapałaś ręką jego koszuli i
ścisnęłaś delikatnie. -_____.... Wiesz, że muszę, ja też tego nie
chcę.-powiedział po czym Cię mocno przytulił.-Dziękuje, że nazwałaś mnie
„oppa”.-Sehun uśmiechnął się.-Niestety na mnie już czas.-powiedział i złapał
Cię za ręce.- Saranghaeyo-dodał po chwili. Nie wiedziałaś co to znaczy, więc
się zdziwiłaś. Chłopak po chwili kolejny raz Cię pocałował. Tylko teraz dłużej
i namiętniej. Następnie ponownie Cię przytulił i zaczął iść do bramki.-Oppa!
Kocham Cię!-krzyknęłaś za nim. On się tylko zaśmiał. Nie wiedziałaś zupełnie o
co mu chodzi. –Zapomniałem Ci o czymś powiedzieć.-powiedział głośno do Ciebie,
kiedy był już za bramką. Jestem trainee w wytwórni SM Entertainment, niedługo zadebiutuje z moim
zespołem EXO, to miała być niespodzianka!-powiedział po czym Ci pomachał. Po
tych słowach zdziwiłaś się tak bardzo, że nie wiedziałaś co powiedzieć.
Odmachałaś mu tylko i z twoich oczu poleciały łzy. Byłaś na niego wściekła, że
nie powiedział Ci tego wcześniej, bo chciałaś usłyszeć jak śpiewa. Machałaś mu
ze łzami w oczach dopóki nie zniknął za ścianą. Kiedy już go nie widziałaś
rozkleiłaś się na dobre. Już za nim bardzo tęskniłaś. Chciałaś go znowu
zobaczyć i przytulić, chociaż dosłownie minutę temu miałaś go w swoich
objęciach…
Mam nadzieję, że podobał wam się mój pierwszy scenariusz ^^
Dziękuje za przeczytanie c;
|
Komentarze (4):
Я не понимаю, что вы пишете :((
Przepiękne <3
Popłakałam się, życzę dużo weny!
Bardzo bardzo mi się podoba :3 No kocham , ten scenariusz jest boski!
<3333
Prześlij komentarz