Annyeonghaeseyo ! Zapytaj :3 Zamówienia ¦ Napisz zamówienie tutaj ^-^ Kolejka-najbliższe zamówienia ¦
| Miłość to nie jest taka łatwa sprawa 1/? Witam wszystkich i zapraszam do przeczytania pierwszego rozdziału mojego nowego opowiadania. Będą się w nim pojawiały osoby z różnych zespołów. Przypominam, że możecie wyrażać swoją opinię w komentarzach poniżej, za każdy komentarz jestem niezmiernie wdzięczna.
Skończyłaś gimnazjum już ponad
dwa miesiące temu. Wydoroślałaś, ale chyba tylko z wyglądu, bo w
duchu nadal czułaś się dzieckiem. Bardzo denerwowałaś się w
pierwszym dniu szkoły. W końcu musiałaś iść do nowego otoczenia
i poznać nowych ludzi. Niby nie miałaś problemu z dogadywaniem się
z ludźmi, ale nie czułaś potrzeby mieć kogoś przy sobie na
dłużej jako przyjaciela albo chłopaka. W tym roku jednak chciałaś
coś zmienić. Chciałaś mieć kogoś, komu mogłabyś powiedzieć
swoje sekrety, przytulić lub po prostu, żeby był przy tobie.
Stwierdziłaś, że ze znalezieniem takiej osoby nie powinnaś mieć
większych problemów. Może byłaś zbyt pewna siebie? Myliłaś
się? Niczego nie można przewidzieć tym bardziej, że świat pełny
jest egoistycznych osób.
Pierwszy dzień w nowej
szkole. Za oknem piękna pogoda. Ludzie się do siebie uśmiechają.
Ogółem jest cudownie...no chyba, że nie dla Ciebie. Właśnie w
tym momencie leżałaś na podłodze. Tak...na podłodze, a
dokładniej na samym środku szkolnego korytarza. Byłaś cała
obolała. Powoli otworzyłaś zamknięte dopiero co oczy i
rozejrzałaś się. Dookoła Ciebie stało wiele osób. Zrobiły
jakby kółko i przyglądały się całej sytuacji. Podniosłaś się
na łokciach i po chwili stałaś już na równych nogach. Otrzepałaś
z kurzu swój mundurek i obróciłaś się za siebie. Twoim oczom
ukazał się wysoki szatyn z idealnie ułożoną fryzurą. Ostatnie
guziki koszuli od jego mundurka były rozpięte, a krawat lekko
poluzowany. Jego wzrok przeszywał Cię, a na jego twarzy widniał
lekki uśmieszek.-Przeproś.-do twoich uszu dotarł głos chłopaka.
Zdziwiłaś się, bo nie wiedziałaś o co chodzi. Przecież to on
przed chwilą jakby specjalnie podstawił Ci nogę. Po chwili
rozległy się szepty ciekawskich osób, na tyle głośne, że mogłaś
je usłyszeć.-Widać Jin już znalazł sobie kozła
ofiarnego...szybko.-przełknęłaś ślinę i znowu spojrzałaś na
chłopaka. A więc ma na imię Jin. Nadal
się tobie przypatrywał. Wkurzało Cię to, ta cała sytuacja była
frustrująca.-Za co niby mam Cię przeprosić?-zapytałaś z kpiną w
głosie. Chłopak uniósł lekko do góry łuk brwiowy i posłał Ci
spojrzenie jakby nie dowierzał. Palcem wskazującym swojej prawej
dłoni pokazał na swojego buta.-Ubrudziłaś mi go, a więc
przeproś.-zaśmiałam się cicho pod nosem. Teraz to rozbawiła Cię
ta sytuacja.- Śmieszny jesteś. To ty powinieneś mnie przeprosić
za to, że mi podstawiłeś nogę.-zaczęłaś.-A tak marginesie to
było się nie szlajać po jakimś błocie to miałbyś czyste
buty.-posłałaś mu nieszczery uśmiech. Wszyscy dookoła wraz z
chłopakiem mocno się zdziwili. Odniosłaś sukces. W tym momencie
zadzwonił dzwonek na lekcje. Ostatni raz zerknęłaś na chłopaka,
a później skierowałaś się w stronę klasy. Osoby, które
ustawiły się w kółku widząc, że idziesz powoli odsunęły się,
żeby zrobić Ci przejście.
Siedziałaś
w klasie na przerwie, właśnie minęła czwarta lekcja. Byłaś tak
pochłonięta czytaniem książki, że nawet nie zauważyłaś, że
ktoś przed tobą usiadł.-Cześć jestem Amber, a Ty?-zdziwiona
czyjąś obecnością obok Ciebie uniosłaś delikatnie wzrok.
Osobom, która przerwała Ci spokój była dziewczyna z krótkimi
brązowymi włosami. Zamknęłaś książkę patrząc, na której
stronie skończyłaś czytać.-Hej jestem _____.-odpowiedziałaś i
uśmiechnęłaś się przyjaźnie.-Słyszałam plotki, że to Ty
właśnie nieźle załatwiłaś naszą księżniczkę.-nie za bardzo
zrozumiałaś o kogo chodzi, dlatego też przechyliłaś lekko głowę
w lewo.-Jin...chodzi o Jin'a.-te słowa wszystko wyjaśniły.-Znasz
go?-spytałaś zaciekawiona. Amber wyprostowała się.-Tak, chodzę
z tym idiotą do klasy już trzeci rok.-odpowiedziała. Odgarnęłaś
włosy, które zsunęły się na twoją twarz.-Kim on w ogóle
jest?-dziewczyna zamyśliła się chwile.-Powiem w skrócie, jest to
bogaty dzieciak, któremu się nudzi i lubi uprzykrzać ludziom
życie.-spodziewałaś się tego. Sam ten jego wzrok mówił, że
jest egoistyczny. Dziewczyna uśmiechnęła się.-Gratuluje, nikt
wcześniej mu się nie postawił.-zdziwiłaś się. Serio
ludzie dawali mu się tak traktować?-Nie
ma za co mi gratulować, nie dam sobą pomiatać.-odpowiedziałaś.
Polubiłaś Amber. Wydawała się być bardzo sympatyczną osobą.
Minął
pierwszy tydzień szkoły, a Ty zdążyłaś już się do wszystkiego
za klimatyzować. Nie obyło się niestety bez codziennych docinek od
szkolnej księżniczki, ale starałaś się to ignorować. Szłaś
właśnie przez dziedziniec. W uszach miałaś słuchawki z włączoną
ulubioną muzyką. Zaczęłaś rozglądać się dookoła i
zobaczyłaś, że wszyscy patrzą się w jedno miejsce. Również tam
spojrzałaś. Właśnie pod szkołę przyjechał Jin na motorze. Po
chwili przywitał się z kolegami i zaczął przeszukiwać plac.
Normalnie jakiś terror jest w tej szkole. Jego
wzrok zatrzymał się na tobie. Kiedy to zauważyłaś natychmiast
odwróciłaś głowę i zerknęłaś w inne miejsce. Obróciłaś się
na pięcie i już miałaś iść do budynku, ale poczułaś uścisk
na swoim ramieniu. Przygryzłaś lekko dolną wargę i odgarnęłaś
włosy, które zaczęły nachodzić Ci na oczy i coraz to bardziej
zasłaniać pole widzenia.-Witaj kotku ciamajdo.-w twojej głowie
zaczął odbijać się dobrze znany głos, w którym można było
dostrzec nutkę kpiny.-Cześć księżniczko, widzę, że twoja
odsiecz przybyła razem z tobą.-wychyliłaś się za niego i
pomachałaś do dwóch chłopaków. Jin także spojrzał na nich.-V,
J-hope... idźcie już.-powiedział niskim tonem i odchrząknął.
Zrobili tak jak rozkazał.-Nie zadzieraj ze mną dobrze?-nachylił
się nad tobą i posłał Ci mordercze spojrzenie.-Haha...chyba nie
znasz pojęcia słowa „zadzierać”-zaśmiałaś się mu prosto w
twarz. Nagle między wasze twarze wpadła czyjaś ręka. Usłyszałaś
pstryknięcie palcami. Jak na zawołanie wasze oczy skierowały się
w to samo miejsce, a dokładniej to na tą samą osobę.-Widzę, że
już z samego rana mili dla siebie.-wysoko czarnowłosy chłopak
patrzył na nas uśmiechając się. Jin westchnął i pokręcił
głową na wznak zirytowania.-Sungyeol nie wtrącaj się w nie swoje
sprawy.-spojrzałaś się na księżniczkę. Był nieźle wkurzony.
Ciekawe kim jest ten
chłopak. -Spokojnie, po
co od razu tak ostro? Ja tylko przyszedłem do ____.-zdziwiona tym co
powiedział wskazałaś palcem wskazującym na siebie. Przecież
pierwszy raz w życiu go widzę.
Jin prychnął pod nosem i odszedł.-Skąd znasz moje imię?-spytałaś
ciemnookiego. Chłopak zaśmiał się cicho.-Jesteś już znana na
całą szkołę. Są tutaj tylko trzy osoby, które potrafią
postawić się Jin'owi. Jestem to ja, Amber i Ty.-pokazał na Ciebie.
Uśmiechnęłaś się.-Nazywasz się Sungyeol?-spytałaś i
przeczesałaś włosy ręką.-A tak... przepraszam zapomniałem się
przedstawić.-machnęłaś dłonią.-Nic się nie stało. Dziękuję,
że przyszedłeś, bo jeszcze chwila i chyba walnęłabym
Jin'a.-zacisnęłaś mocniej pięść.-A ja chciałbym to
zobaczyć.-zaśmiał się chłopak. W tym momencie podrapałaś się
po szyi z zażenowania.-Chodźmy już do szkoły, bo się
spóźnimy.-uśmiechnęłaś się do chłopaka i wraz z nim poszłaś
do budynku.
_____________________________________________________________________________
Dziękuję za przeczytanie <3
|
Komentarze (1):
Świetne na pewno bede czytać kolejne roździały.��
Prześlij komentarz